1 czerwca 2012

I powiało latem...




...niestety tylko w mojej wyobraźni. Ale nawet w niesprzyjającej aurze miło jest sobie pomarzyć o letnim wieczorze, tarasie, zapachu ognia i dymu. Świerszczach i żabach dających koncert na dwa głosy. Mgle snującej się po łąkach, mocnym zapachu roślin i chłodzie wślizgującym się podstępnie pod jeszcze-cienkie-ubranie. Nostalgia, znowu się pławię w sentymentach.
W takich chwilach najlepszym wyjściem jest zapewnić sobie małą namiastkę marzenia. Namacalną, fizyczną, nieulotną. Tak jak i dziś ja zrobiłam...



Cukinia z fasolką szparagową
Składniki:
(2 osoby)

2 garści fasolki szparagowej
spory kawałek cukinii (niecała duża)*
1 cebula
oregano, bazylia, tymianek
pieprz i sól do smaku
oliwa

* u mnie wymieszana zielona i żółta - ta ostatnia to coś niesamowicie dobrego :)

Z fasolki odcinam końcówki i krótko obgotowuję we wrzącej wodzie (tak, by była już miękka, ale nadal zwarta). Cukinię kroję najpierw w poprzek w około 10-centymetrowe kawałki, a następnie wzdłuż - na ćwiartki. Dzięki temu uzyskuję całkiem spore, miłe dla oka słupki. Cebulę kroję w ćwiartki.
Do prodiża lekko wysmarowanego oliwą wrzucam warzywa, posypuję ziołami, solą i pieprzem, polewam odrobiną oliwy i wszystko mieszam razem tak, by składniki połączyły się ze sobą. Piekę około 30 minut, w zależności od mocy grzania. Oczywiście w przypadku szczęśliwych posiadaczy piekarnika wystarczy forma żaroodporna, 180-200 stopni i 20 minut zamiast 30.
Można zjadać same, w towarzystwie białego wina. Można potraktować jako solidniejszy obiad i zjeść z węglowodanem. Ja wykorzystałam kaszę.
Warzywa przygotowane w ten sposób są bardzo delikatne, aromatyczne i...letnie. Jakoś bardzo pasują mi też na grilla...do sprawdzenia w lipcowe wieczory.

Dobranoc!





Brak komentarzy:

Prześlij komentarz